niedziela, 22 lutego 2015
Bezwstydny Mortdecai - kanapka z pracowni podszewkarza
Do kin wszedł ostatnio film Bezwstydny Mortdecai. Słyszałam o nim skrajne opinie i uznałam, że muszę wyrobić sobie osobiste zdanie, więc najpierw przeczytam książkę. Książka była fantastyczna. Zawinięta w koc, skulona jak przemoczony turysta przy ognisku chichotałam jak dzierlatka. Jaki jest film nie wiem, jeszcze nie widziałam, zorientowałam się natomiast, że znacznie odbiega fabułą od książki. Podczas lektury okazało się, że Mortdecai jada dużo kanapek. Postanowiłam więc zrobić o nich cykl. Co jakiś czas, dopóki nie wyczerpię tematu, będą pojawiały się na blogu specjały, którymi Bonfigioli raczył Charliego Mortdecaia. Najbardziej zapadła mi w pamięć kanapka z pracowni podszewkarza. Może to ze względu na moją bujną wyobraźnie i anturaż jaki pojawił się w moich myślach, a może ze względu na coś zupełnie innego... nieważne. Kanapka sama w sobie nie była niczym specjalnym, biały chleb z masłem i mielonką. Bohater jednak był zachwycony. Dokładny opis znajduje się na 75 stronie (K. Bonfigioli, Nie wymachuj mi tym gnatem, Warszawa 2015)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz