Odkąd mam swój mały elektryczny grillik burgery są jednym z częściej występujących dań obiadowych. Staram się je urozmaicać jak tylko mogę. Ostatnio zamarzyły mi się smaki dalekiego wschodu. Bułka i kotlet były w wersji standardowej (pieczywo pszenne i mięso wołowe), clue stanowiły dodatki. Był sos "słodkie chilli", plastry zielonego avocado, pomarańczowej marchewki, żółtej papryki, czerwonej cebuli i białego czosnku. Zamiast wisienki, bo w końcu to nie tort dodałam miąższ z limonki i odrobinę sosu curry.
Taką kanapkę to bym z chęcią zjadła :)
OdpowiedzUsuń