piątek, 30 października 2015

Tosty z jarmużem

Uwielbiam tosty. Dlatego przedstawiam kolejna wariację na ich temat. Chleb żytni na zakwasie, przełożony ementalerem, plastrami jajka ugotowanego na twardo i poszarpanymi listkami jarmużu.  Były niebezpiecznie smaczne, zanim sięgnęłam po sos pomidorowy nastąpiła próba ataku na moje kanapki.


czwartek, 29 października 2015

Fałszywe bajgle

Nie będę pisała o niczym konkretny. Muszę się porostu wyżalić. Pod postem jest portret cudownej kanapki, która była absolutnie smaczna. Bardzo uprzejmy młody mężczyzna przygotował ją na moich oczach. Wszystko było świeże i pachnące, nie śmiałabym narzekać, gdyby nie to że poczułam się oszukana. Zostałam zapewnią, że kupuję bajgla, a to był po prostu bułka. To że coś ma kształt i wygląd nie znacz, że jest czymś innym. Bajgle są przygotowane z ciasta, które najpierw należy obgotować. A to nie było to. Może i puściłabym to zdarzenie w nie pamięć, gdyby nie fakt, że nacięłam się znowu. Tym razem w Piotrze i Pawle. Nigdy nie skarżyłam się na ich pieczywo, ale nazywanie "pompowanych bułek" bajglami to daleka przesada. Dochodzę do wniosku, że prawdziwego bajgla ciężko uświadczyć gdziekolwiek, no chyba, że w przybytkach z bardzo drogą kawą. Żeby nie kończyć tak ponuro, w przyszłym tygodniu podam przepis na bajgle, które są bajglami, a nie tylko wyglądają jak one. Jest jeden z najsmaczniejszych rodzai pieczywa jakie jadłam i bardzo bym była szczęśliwa, gdyby można było je gdzieś we Wrocławiu dostać.


środa, 28 października 2015

Męski burger = mniam mniam mniam....

Jak to miło wrócić do domu po pracy i zastać na stole ciepły posiłek. Lubię jak mój mąż gotuje, wtedy zawsze ma to nutkę stanu kawalerskiego. Ostatnio w ramach obiadu dostałam frytki i burgera. Takie modne teraz to danie. Nie bawił się w powolne opiekanie wołowiny na kamieniu, czy złotej masce samochodu. Zużył kotlety mielone, które dostaliśmy w ramach dokarmiania przez rodziców.  Opiekł bułkę z ziarnami i specjalnie kupił cheddar, którego jesteśmy wielkimi wielbicielami. Dodał rukolę i plaster pomidora, który wciąż smakował latem. Do tego był majonez (obowiązkowy składnik prawdziwie męskiego dania) i musztarda Dijon. Mniam mniam mniam. Szkoda, że częściej nie dostaję takich posiłków.


czwartek, 15 października 2015

Hod dog - nowe spojrzenie

Jakiś czas temu na fejsbook'u kanapki udostępniłam link z hot dogami, które wyglądały jak księżniczki Disneya. Uświadomiłam sobie, że całe wieki nie jadłam hod dogów. Dlatego obiad wyglądał jak na zdjęciu poniżej. Zrezygnowałam z mięciutkich pszennych bułek na rzecz pieczywa mieszanego z ziarnami i otrębami, a ketchup zastąpiłam tapenadą. Parówka została typową parówką. A w ramach dodatków była rukola, ostre pikle i świeża cebulka, nad którą rzewnie płakałam. Musztardy nie potrafię się wyrzec, odrobina dijon musiała być.



środa, 14 października 2015

Szybki, ciepły lancz, brancz albo późne śniadanie: bruschetta

Rzadko w tych porach bywam w domu. W zasadzie tyko w soboty się to udaje. Lubię zjeść wtedy coś ciepłego. W zasadzie to zawsze wolę ciepłe posiłki. W minioną sobotę przygotowałam bruschetty. Kilkudniową bagietkę nasączyłam oliwą z oliwek. Posiekałam pomidory z listkami świeżej bazylii, skrzętnie ułożyłam na pieczywie i przyprawiłam czarnym pieprzem. Chciałam obsypać je jeszcze parmezanem, ale w tajemniczy sposób zniknął z lodówki. Za to znalazłam mimolette. Postrzępiłam go i położyłam na pomidorach. Uważam, że kolorystycznie bardzo do siebie pasowali. 


poniedziałek, 5 października 2015

Niby nie, a jednak słodkie

Jakby ktoś mi powiedział, że grzanki na zdjęciu są na słodko, to w życiu bym nie uwierzyła. A w rzeczy samej są całkiem słodkie. Użyłam chleba litewskiego, który ma miodowy posmak i sera żółtego o dosyć słodkim smaku (cesarski), pieczarki bez soli są dosyć neutralne i komponują się idealnie z całą resztą. Wybija się nieco rukola, którą zapiekłam w grzankach. W ramach eksperymentu dodałam zamiast "jakiegoś ketchupu" tapenady. Rano chyba powtórzę zestawienie. Ewidentnie przypadło mi do gustu.