poniedziałek, 31 marca 2014

Ale klops

Zostały mi w lodówce klopsiki z indyka, idąc za męskim wzorcem postawiłam na obiadowo śniadaniowy recykling. Klopsiki rozcięłam na pół i ułożyłam na gęstym sosie pomidorowym, którym posmarowałam ciemną bułkę z otrębami owsianymi. Na wierzch jeszcze plaster żółtego sera i zapiekłam. Dawno nie robiłam tak aromatycznego śniadania.


piątek, 28 marca 2014

Spokojny poranek

Z dzisiejszym śniadaniem nie śpieszyłam się. Pozwoliłam sobie na powolną kawę zbożową i chrupiącą, żytnią bułkę, posmarowaną serem białym i posypaną suszonymi pomidorami. Całości dopełniły pachnące listki świeżej bazylii. Dzień jest przyjemniejszy, jak zaczyna się bez pośpiechu. 


środa, 26 marca 2014

Gęsty sos pomidorowy do kanapek i nie tylko

Zamiast używać kechupu, można szybko i prosto zrobić własnoręcznie sos pomidorowy. Wystarczy dobrze odsączyć pomidory z puszki, dodać do nich pół centymetrowy plaster średniej cebuli (najlepiej pokrojony na kawałki), dolać łyżeczkę oleju słonecznikowego, nasypać soli, czarnego pieprzu i trochę świeżej natki pietruszki, na koniec zmiksować blenderem i voilà. Jeśli sos jest zbyt rzadki, można go odparować.

poniedziałek, 24 marca 2014

Pasta kanapkowa z tuńczyka w wersji mniej kalorycznej, niż planowałam

Początkowo chciałam zrobić pastę z tuńczyka z majonezem, ale wracając z basenu pomyślałam, że skoro już tak się męczę, żeby przed latem zrzucić chociaż kilka centymetrów, to nie mogę się podpasać majonezem, który ma prawie tyle kalorii co masło. Zamiast majonezu użyłam gęstego jogurtu naturalnego. Odsączyłam z sosu własnego tuńczyka (jedna puszka), dodałam łyżeczkę posiekanych kaparów, trzy drobno  pokrojone pomidory suszone, dwie łyżki jogurtu i trochę świeżo zmielonego czarnego pieprzu. Obeszło się bez majonezu i całkiem dobrze smakowało. Ma już pomysł na następną tuńczykową pastę, a w zasadzie to nawet dwie. 


Sałatka w kanapce

Dzisiaj chyba j złamałam jakieś tabu. Zrobiłam sałatkę tylko po to, żeby zjeść ją w kanapce. Bardzo lubię sos tysiąc wysp w połączeniu z sałatą lodową, surową marchewką i kukurydzą.  Z reguły posypuję wszystko grzankami pszennymi, jednak przy kanapce to byłoby już za dużo pieczywa.



środa, 19 marca 2014

Jajko na sałacie

Za oknem deszczowo. Najchętniej zrobiłabym sobie wagary i zaszyła się pod kocem na cały dzień. Niestety do pracy trzeba iść, więc zjadłam zielone śniadanie. Bułkę pszenną posmarowałam majonezem, ułożyłam na niej listki różnych sałat i położyłam sadzone jajko. W połączeniu z kawą postawiło mnie na nogi. Plany z kocem odkładam więc na wieczór. 

poniedziałek, 17 marca 2014

Przekąska przed komputer

Klepałam wieczorem w klawiaturę. Zrobiło się już całkiem późno i poczułam, że mi w brzuchu burczy. Staram się nie jeść w nocy, ale co poradzić. Miałam świeże pachnące bułki z ziarnami. Posmarowałam taką jedną pesto migdałowym, położyłam plastry polędwicy drobiowej, kawałki papryki, pomidorki koktajlowe i listki bazylii. Do smaku posypałam szczyptą soli  i świeżo mielonym czarnym pieprzem. Przestało burczeć w brzuchu.


piątek, 14 marca 2014

Marcowe słońce na kanapce

Nie pamiętam marca w którym było by tak ciepło i  słonecznie, a całkiem sporo ich już w swoim życiu widziałam. Udało mi się nawet uchwycić kilka promieni słońca zdjęciu śniadania. Była to bagietka pszenna posmarowana majonezem, obłożona listkami szpinaku, jajkiem gotowanym na twardo i pomidorkami koktajlowymi.


środa, 12 marca 2014

Kanapka bez chleba

Co jakiś czas próbuję się odchudzić. Ograniczam całkowicie słodycze i tłuszcze - to mnie w ogóle nie boli i próbuję nie jeść chleba. Z tym jest gorzej. Odkąd pamiętam moja dieta opierała się na pieczywie. Kanapka na śniadanie, kanapka na kolację. Wyjście poza schemat przyswojony od najmłodszych lat jest trudne. Zaczęłam się zastanawiać nad substytutem chleba. Naturalnym wyborem był ukłon w stronę warzyw. Moje pierwsze kanapki bez chleba składają się z plastrów cukinii posypanych solą (muszą puścić sok), na których ułożyłam pokruszoną fetę (półtłustą), kawałki żółtej papryki, czerwonej cebuli, ćwiartki pomidorów koktajlowych i potrzymałam to w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez jakieś10 -15 minut. Pod koniec tygodnia przygotowuję kolację dla większego grona znajomych i zamierzam ich tym wynalazkiem uraczyć. Jestem piekielnie ciekawa reakcji. 


poniedziałek, 10 marca 2014

Migdałowe pesto

Prawdziwe pesto powinno być z orzeszkami piniowymi. Jednak warto spróbować takiego z migdałami. Wystarczy delikatnie ogrzać garść całych migdałów na patelni, a potem dokładnie je zmielić. Wytrwali o mocnych nadgarstkach mogą próbować rozcierania w moździerzu. Do tego trzeba oskubać pół krzaczka bazylii z listków i drobno je posiekać, dodać do migdałów i dosypać starty parmezan (objętościowo tyle co zmielonych migdałów). Na koniec sól, świeżo zmielony czarny pieprz i oczywiście oliwa z oliwek. Pesto powinno mieć gładką konsystencję. Właściwie to ilość składników jest dowolna, musi smakować. 


piątek, 7 marca 2014

Babeczkowa kanapka

W poprzedni łikend piekłam babeczki z pieczarkami. Do połowy tygodnia dotrwały jeszcze dwie. Gdyby poleżały do wieczora przestały by być smaczne. Musiałam je zjeść, ale nie miałam na nie za bardzo ochoty, chciałam kanapkę. Po chwili zastanowienia dotarło do mnie, że są też jakąś formą pieczywa i ich konsumpcja nie wyklucza kanapki. Rozkroiłam babeczki, położyłam plastry fety (takiej miękkiej, sałatkowej), liście świeżego szpinaku i plasterki pomidora. Oprószyłam solą i czarnym pieprzem. Od tej pory będę częściej piekła babeczki pod kanapki i to nie koniecznie słone.




środa, 5 marca 2014

Krewetkowa kanapka z ostro-kwaśnymi krewetkami

Po ostatnim poście okazało się, że wielu moich znajomych ze wstrętem patrzy na krewetki i nazywa je robakami. Jako, że ja je lubię to czyjeś wstręty nie powstrzymają mnie od opublikowania kanapki z "robakami". Ciemną bułkę, wypchaną różnymi ziarenkami posmarowałam cienką warstwą słodkiego sosu chili. Ułożyłam plasterki czerwonej cebuli i jajka. Posypałam krewetkami (tymi z poprzedniego posta), dołożyłam kawałki żółtej papryki i polałam ty samym sosem , którym smarowałam pieczywo. Pozwoliłam sobie na trochę ekstrawagancji i wśród krewetek znalazł miejsce cienki plasterek limonki.


poniedziałek, 3 marca 2014

Ostro-kwaśne krewetki do kanapki

Krewetki koktajlowe trzeba rozmrozić i odsączyć. W garnku albo na patelni rozgrzać olej sezamowy i wrzucić na niego jedną papryczkę chili, drobno pokrojone i duży ząbek czosnku pocięty w plasterki. Jak olej zabarwi się od papryczki dodaje się krewetki i smaży przez jakieś 10 min. Na koniec wystarczy dodać sok z limonki i trochę soli. Jak przestygną nadają się już na kanapkę.