środa, 29 stycznia 2014

Apetyt na nocne co nieco

Ach. I znowu ten nocny głód mnie dopadł. Nie obeszło się bez kanapki. Chrupiąca bułka z sezamem, pomiędzy której połówkami znalazł się mazdamer, jajko gotowane na twardo, liść sałaty rzymskiej, plasterki czerwonej cebuli i korniszona oraz najważniejszy składnik- majonez. 


poniedziałek, 27 stycznia 2014

Podrobione anchois

W trakcie wizyty w Ikei zaszłam do sklepiku szwedzkiego. Między różnościami w lodówce mój syn wypatrzył małą puszkę z rybą. Mamo to ci na pewno będzie smakować- powiedział. Zawsze powtarza, że ma rację, więc i w tym przypadku nie mógł się mylić. Zgodnie z zaleceniem kupiłam. W puszce zamknięte były filety ze szprotek w stylu anchois. Żytni chleb bez drożdży posmarowałam majonezem, ułożyłam na nim plasterki jajka ugotowanego na twardo i fileciki, odrobinę posoliłam i posypałam szczypiorkiem. Rzeczywiście smakowało mi.


środa, 22 stycznia 2014

Polędwiczka

Coś mnie naszło na polędwicę sopocką. Pomyślałam, że zrobię kanapkę w mniej standardowej wersji niż zwykle. W lodówce miałam jeszcze trochę rukoli, kawałek niebieskiego lazura i czerwoną paprykę. Wszystko razem  z polędwicą upchałam na kromce ciemnego chleba. Efekt...proponuję spróbować samemu.


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rukola, rukola, rukola

Naszła mnie ochota na rukolę. Zrobiłam więc krótką wycieczkę do sklepu i na  śniadanie grzecznie jak królik jadłam zieleninkę. Żytni chleb bez drożdży posmarowałam twarożkiem naturalnym, potem były listki sałaty, dwa suszone pomidory w oleju i kilka kaparów. Głód został zaspokojony.


piątek, 17 stycznia 2014

To takie typowe

Bardziej prozaicznej i typowo polskiej kanapki nie da się chyba przygotować. Świeża, chrupiąca bułka pszenna posmarowana pasztetem drobiowy. Takie szybkie śniadanie do pracy, kupione w spożywczaku po drodze. Żeby nie było nudno jak zawsze dodałam plastry korniszona.


wtorek, 14 stycznia 2014

Facet potrafi

Męska inwencja twórcza, wciąż mnie zaskakuje. Co tu zrobić na śniadanie? Zostało coś z obiadu, chleb się jakiś znajdzie, to będzie kanapka. Żytnie pieczywo posmarowane musztardą, kotlet mielony rozkrojony na pół, a na wierzch mizeria. Żałuję, że nie mam aż tyle fantazji.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Na popsuty kręgosłup

Mojej siostrze strzeliło coś w kręgosłupie. Leżała, jęczała i nie mogła się podnieść. Jak mimo bóli zaczęło jej w brzuchu burczeć, dostała kolorowe kanapki. Ciemny chleb z różnymi ziarenkami, tapenada, wędlina z piersi indyka, pomidor, zielone oliwki faszerowane czerwoną papryką i cebula. Po krótkiej dyskusji doszłyśmy do wniosku, że na wierzch powinna trafić jeszcze odrobina majonezu, bo wszystko co było na kanapce jest zbyt wyraziste.


niedziela, 12 stycznia 2014

Kanapka z pieczonym indykiem

Znalazłam w zamrażalniku kawałek indyka pieczonego w boczku ze świąt i uznałam, że najwyższa pora go zjeść. Kilka cienkich plasterków wylądowało na kanapce. Ciemny, pełnoziarnisty chleb posmarowałam twarożkiem naturalnym i posypałam prażonymi ziarnami gorczycy. Potem był indyk, pomidor rzymski, siekana natka pietruszki, pieprz i sól. 


czwartek, 9 stycznia 2014

Szybkie śniadanie

Rano strasznie się śpieszyłam. Biegnąc do łazienki wrzuciłam do opiekacza dwie kromki pszennego chleba tostowego. W drodze powrotnej wyjęłam z lodówki serek wiejski i świeżego ogórka. Czekając, aż woda na kawę skończy się gotować pokroiłam warzywo. Jedną ręką  mieszałam energię w kubku, a drugą nakładałam serek, a potem ułożyłam zielone plasterki na kromkach.


wtorek, 7 stycznia 2014

Camombert na zielonym spodzie

Ostatnia odsłona chleba od znajomego Wojciecha, muszę grzecznie wystarać się o recept i sama upiec. Tymczasem zjadłam ostatnią kanapkę. Chleb żytni przykryty rukolą, plastrami camemberta i jeszcze kilka kawałków pomidorków koktajlowych. Tak to można zaczynać dzień


piątek, 3 stycznia 2014

Potrzeba na pomidora

Od znajomego Wojciecha dostałam chleb domowego wypieku. Jest on nieporównywalnie lepszy niż to co można zastać na sklepowych półkach. Ukroiłam kromkę i potraktowałam ją pomidorowym twarożkiem, przykryłam plastrami szynki, a na koniec ułożyłam jeszcze kilka kawałków pomidorków koktajlowych (jedyne, które o tej porze roku mają jeszcze naturalny smak). Do kanapki była rukola - chyba witamin mi brakuje.