wtorek, 31 marca 2015

Pasta z czerwonej fasoli

Była żółta pasta, teraz przyszła pora na czerwoną. Jeden złośliwiec stwierdził, że wygląda jak zmielony móżdżek. Są to niecne pomówienia, pasta jest z fasoli i zapewniam, że smakuje dużo lepiej niż wygląda. 400g czerwonej fasoli z puszki (opłukanej pod wodą) zmiksowałam blenderem, dodałam dwie papryczki chili, garść szczypiorku, garść listków mięty, sól, czarny pieprz i sok z połówki limonki. Konsystencja była za sucha, więc dolałam trochę wody podobnie jak robi się z humusem i jeszcze raz potraktowałam blenderem.


Ostre panini w barze przy hostelu w mieście Kraków

To był bardzo męczący poranek. Uzupełnianie rubryczek i kończenie papierów na czas. Do tego na każdej ulicy Krakowa padła deszcz. Był drobny i lepki. Musieliśmy zabrać rzeczy z pokoju o 11:00, więc poszukaliśmy schronienia w barze hostelowym. Śniadanie zjedliśmy bardzo wcześnie i koło południa zaczęło nam burczeć w brzuchach. W ramach przekąski postanowiliśmy spróbować panini. Przypadło mi do gustu pieczywo które było bazą kanapki. Było cienkie i odrobinę słodkawe,roztopiona mozzarella był poprzetykana plastrami salami i kawałkami ostrych papryczek i kroplami sosu (chyba pomidorowego). Zdecydowanie było to bardzo smaczne panini. Jeśli ktoś zgłodnieje będąc w Krakowie zawsze może zajść na smaczną kanapkę do Baru 25. Prócz wersji na ostro były jeszcze chyba trzy rodzaje, ale nie jestem pewna. Następnym razem będę musiała to sprawdzić.


czwartek, 26 marca 2015

Rogalik z aromatycznym pesto

W sklepiku obok mnie można kupić pyszne, małe, chrupiące rogaliki z makiem. Przekroiłam je na pół, posmarowałam świeżym, domowym pesto, które przykryłam niebieskim serem pleśniowym i obsypałam płatkami migdałów. Do tego kubek gorącej kawy z mlekiem i dzień wydaje się od razu lepszy.


sobota, 7 marca 2015

Szynka ze śliwkami

Strasznie ubolewam, że większość pieczywa jakie jest dostępne w sklepach po 12 godzinach robi się niesmaczne. Porządny chleb jak zrobi się czerstwy dalej dobrze smakuje i można go jeść jeszcze przez wiele dni. A to co jest w dostępne w handlu robi się suche, łamliwe i rozsypuje się samo z siebie. Jedynym ratunkiem przed wyrzuceniem jest jakaś forma obróbki termicznej. Bagietkę kupiłam wczoraj wieczorem dlatego śniadanie było na ciepło. Rozcięłam pieczywo poukładałam plastry długo dojrzewającego sera żółtego, plastry szynki szwarcwaldzkiej i kawałki suszonych śliwek, a potem zapiekłam.


niedziela, 1 marca 2015

Panini

Zrobiłam sobie przyjemność i kupiłam mały, zamykany grill. Wygląda trochę jak toster tylko nie ma podziałek, przez co posiada więcej zastosowań, ale o tym kiedy indziej i pewnie na innym blogu. Przetestowałam urządzenie przygotowując panini z ciabatty. Rozkroiłam bułki na pół i skropiłam oliwą z oliwek. Posypałam listkami rukoli, położyłam plastry szynki, oprószyłam startą mozzarellą i  dodałam kawałki suszonych pomidorów, a na koniec zapiekłam moim mały grillikiem. Było pysznie. Bałam się, że moja nowa zabawka będzie stałam w kącie i porastała kurzem, jest jednak zupełnie odwrotnie. Jest praktycznie cały czas w użytku i nie mam kiedy jej nawet schować. Jeśli ktoś się zastanawia na zakupem takiego grilla to serdecznie polecam, jest bardzo przydatny.