W dalszym ciągu dużo podróżuję. Ostatnio odpuściłam sobie koszyk z prowiantem, bo trasa była niezbyt długa i śniadanie zjedliśmy na Orlenie. Postanowiłam skusić się na kanapkę orientalną, zaintrygował mnie pomarańczowy plaster marchewki. Bagietka była smaczna, chociaż odrobinę mnie rozczarowała. Miałam nadzieję, że będzie chrupiąca, a przypominała raczej bułki z McDonalda. Za to wnętrze było super. Kawałki kurczaka pieczonego w ziołach, do tego papryka zielona, plastry marchewki i pieczona cebula, a wszystko oblane kremowym sosem z orientalnymi ziołami.
byle się dobrze wchłonęła;) wygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że staram się unikać kupowania tego typu dań, wolę na podróż przygotować coś w domu :)
OdpowiedzUsuń