Awokado nigdy dość! Uwielbiam je w każdej postaci, przy okazji każdych zakupów przynoszę co najmniej jedno do domu, aby zawsze aksamitne i dojrzałe było gotowe do zjedzenia. Dzisiaj wystąpiło na scenie z ciemnego chleba ze słonecznikiem. Ułożone na obłoczku z mięciutkiej mozzarelli, obsypane konfetti z suszonych pomidorów, przybrane bazylią tajską, a ostrości dodał mu czarny pieprz. Jak ja lubię tak świeżo rozpoczęte poranki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz