Zapowiedziałam, że będą owoce i są. Tym razem brzoskwinie. Wybrałam te które wyglądają jak UFO. Łatwo wycina się z nich pestki, a potem wystarczy pokroić na plasterki i ułożyć na suchej, rozgrzanej patelni grillowej. Cienką grzankę z chleba razowego posmarowałam ricottą i przykryłam plastrami grillowanej brzoskwini. Żeby złamać słodycz kanapkę skropiłam odrobiną dżemu z czarnych porzeczek. Oczywiście nie mogłam odmówić sobie listka bazylii, ale to już kwestia gustu.
Wow delicious!!! nice blog!!
OdpowiedzUsuńwould you like to follow each other? let me know..
Besos, desde España, Marcela♥
mmm może być pysznie! :D
OdpowiedzUsuńobserwuję i licze na to samo! :)))))
floweryworldsmallperson.blogspot.com
Lubię gdy na grillu ląduje co innego niż kiełbasa :)
OdpowiedzUsuń