Ten urlop mam wyjątkowo mobilny. Cały czas jestem w trasie. Najpierw na wschód, potem na zachód, a za chwilę pojadę na północ. Podróże są zawsze długie i kosz z jedzeniem jest bardzo ważny. Oprócz owoców i picia (przy tych upałach bez wody nie da się funkcjonować) muszą być kanapki. Staram się żeby były ciekawe. Warto wtedy pomyśleć o różnych sosach. Ostatnio zrobiłam z trzy rodzaje. Sos miodowo-musztardowy połączyłam z salami, majonez z szynką i jajkiem, a sos tysiąc wysp z żółtym serem i korniszonem. W połowie trasy po kanapkach nie było śladu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz