Nie jest to specjalnie odkrywaczy przepis, ale sprawił mi dużo frajdy, szczególnie, że udało mi się trafić na ostatnie smakujące słońcem pomidory. W szczycie sezonu nie mogłam sobie pozwolić na te soczyste czerwone kule. Początkowo miałam zgagi, a potem ograniczony jadłospis. Nadal się ograniczam, jednak nie dotyczy to warzyw i owoców. Pokroiłam czerstwą wiejską bagietkę. Każdą kromkę dokładnie skropiłam oliwą z oliwek i wstawiłam do piekarnika. Zarumieniły się bardziej niż planowałam, ale to jednak nie problem. Na wierzch przygotowałam soczyste pomidory, które obrałam ze skóry i pozbawiłam gniazd nasiennych, a następnie posiekałam z listkami świeżej bazylii i oprószyłam solą oraz czarnym pieprzem. Wisienką na torcie był pokruszony Parmigianino Reggio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz