Ostatnio z powodu obowiązków matczynych trochę wypadłam z pisania. Teraz piszę jedną ręką, gdyż mój kochany prawie pięciomiesięczny "kaowiec" jest na moich kolanach. Bez wytchnienia dba o organizację moje czasu i oczywiście posiłków. Najważniejsze jest żebym za dużo nie zjadła. Dlatego jak mogę w spokoju usiąść i bez pośpiechu przetrącić cokolwiek jestem bardzo szczęśliwa. Wcześniej niż przy pierwszym dziecku wróciłam do normalnego jedzenia. Unikam w zasadzie tylko smażonego i ciężkostrawnych dań i oczywiście jadam tylko posiłki przygotowane w domu. Po miesiącach ograniczeń kanapka z warzywami jest wspaniałym doświadczeniem. Takie nic jak jajko, ogórek, rukola i pomidor na wiejskiej bagietce posmarowanej masłem jest przeżyciem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz